Żeby dzieci nie piły...
Rozmowa z Krzysztofem Apostolidisem, prezesem Partner Center, organizatorem kampanii społecznej „Promile nie dla nieletnich”
- Podczas mijających wakacji kroniki policyjne znów niemal codziennie donosiły o ekscesach pijanej młodzieży. Dochodziło też tragedii na drogach i w wodzie, których ofiarami byli nieletni pod wpływem alkoholu...
- Picie alkoholu przez dzieci i młodzież to problem nie tylko wakacyjny, choć latem rzeczywiście się nasila. Pijani nastolatkowie siadają za kierownicą, zwykle nie mając nawet prawa jazdy, bo chcą zaimponować rówieśnikom. Rozrabiają, gdy alkohol uderzy im do głów albo kąpią się po zakrapianych imprezach, nie zdając sobie sprawy z tego, czym może się to skończyć, choć wstrząsających przykładów jest bez liku. Sięganie przez nieletnich po trunki jest wielkim problemem społecznym. W niedawno przeprowadzonych badaniach aż 60 procent piętnastolatków i 75 procent siedemnastolatków przyznało się do upicia w ostatnim roku! Proszę zwrócić uwagę, że mowa o upiciu się, a nie o wypiciu kieliszka alkoholu.
- W ubiegłym roku policja ujawniła ponad 24 tys. pijanych nieletnich. Gdzieś ten alkohol musieli kupić.
- Pewnie, że musieli i prawdopodobnie udało im się to bez większego zachodu. Mimo że - jak wiadomo - sprzedaż alkoholu nieletnim jest prawnie zabroniona, proceder ten kwitnie w najlepsze. Do badań, przeprowadzonych w całej Polsce, została zaangażowana młodzież na zasadzie tajnego klienta. W prawie 80 proc. sklepów nie miała żadnych problemów z kupnem alkoholu, w tym wysokoprocentowego.
- Ale przecież za sprzedaż alkoholu nieletnim grozi utrata koncesji.
- Owszem, grozi, tylko pytanie, jak często dochodzi do tego w praktyce. Sporadycznie, bo winę trzeba udowodnić, czyli albo przyłapać sprzedawcę na gorącym uczynku, albo znaleźć świadków, a to rzadkie przypadki.
- Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych zaproponowała niedawno zainstalowanie kamer we wszystkich sklepach z alkoholem. Może to dobry sposób na rozprawienie się z nieodpowiedzialnymi sprzedawcami?
- Każdy jest dobry, jeśli prowadzi do celu, obawiam się jednak, że wprowadzenie go w życie byłoby bardzo kłopotliwe i kosztowne. Rzecz przecież nie tylko w kupnie i zainstalowaniu kamer, ale też w zorganizowaniu sprawnego systemu kontroli nagrań, zaangażowaniu armii ludzi. Czy to realne? Wątpię.
- A jaki byłby skuteczniejszy?
- Chociażby przeprowadzanie na szeroką skalę zakupów kontrolowanych. Przyłapany na gorącym uczynku sprzedawca nie miałby żadnych szans na uniknięcie odpowiedzialności - utratę koncesji i podanie tego faktu do publicznej wiadomości w mediach.
- W kampanii „Promile nie dla nieletnich" Partner Center stosuje jednak metodę nie kija, lecz marchewki. Sprzedawcy dostają Certyfikaty Odpowiedzialnego Handlowca za zobowiązanie się do przestrzegania zakazu sprzedaży alkoholu nieletnim. Sądzi pan, że to zadziała?
- Nie spodziewam się, że nagle wszyscy przestaną sprzedawać alkohol młodzieży, a ta przestanie kupować i pić. To byłaby naiwność. Nie mam jednak wątpliwości, że ci, którzy przystępują do naszego Forum Odpowiedzialnego Handlowca nie sprzedadzą nieletnim ani kropli. A to już coś.